Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła śledztwo w sprawie rozmowy Bartłomieja Sienkiewicza i Marka Belki. Chodzi o ujawnione przez "Wprost" nagranie, które stało się początkiem tzw. afery taśmowej. Postępowanie dotyczyło przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych w związku z rozmową ministra spraw wewnętrznych i prezesa NBP.
"Z akt postępowania wynika, iż zarejestrowana rozmowa (...) nie skutkowała wpływem na kształt prawny omawianych zagadnień, które już wówczas były przedmiotem działań legislacyjnych" - czytamy w uzadanieniu decyzji prokuratury. Śledczy dodali, że zebrane dowody "nie wskazały, aby Premier RP posiadał wiedzę o przedmiotowym spotkaniu Ministra Spraw Wewnętrznych i Prezesa NBP".
"Brak jest jednocześnie jakiegokolwiek dowodu wskazującego na istnienie nieformalnego porozumienia pomiędzy ww. funkcjonariuszami publicznymi, które miałoby mieć związek z wprowadzeniem określonych regulacji prawnych w zamian za odwołanie z funkcji Ministra Finansów i które skutkowałoby naruszeniem niezależności Narodowego Banku Polskiego" - napisano w oświadczeniu.
Afera taśmowa
Afera taśmowa wybuchła w czerwcu. Tygodnik "Wprost" ujawnił wówczas nagrania podsłuchanych rozmów m.in. Sienkiewicza z Belką z lipca 2013 r. Szef MSW rozmawiał z Belką o hipotetycznym wsparciu przez NBP budżetu państwa kilka miesięcy przed wyborami, które może wygrać PiS; Belka w zamian za wsparcie stawiał warunek dymisji ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego oraz noweli ustawy o banku centralnym. W listopadzie Rostowskiego zdymisjonowano; w maju 2014 r. do Rady Ministrów wpłynął projekt założeń nowelizacji ustawy o NBP.
30 lipca wszczęto śledztwo w sprawie domniemanego "przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych: prezesa Rady Ministrów, ministra spraw wewnętrznych i prezesa Narodowego Banku Polskiego, polegającego na naruszeniu niezależności NBP poprzez zawarcie w lipcu 2013 r. przez prezesa Rady Ministrów z prezesem NBP nieformalnego porozumienia, za pośrednictwem ministra spraw wewnętrznych, na mocy którego, w zamian za odwołanie z funkcji ministra finansów oraz wprowadzenie regulacji prawnych zmniejszających rolę Rady Polityki Pieniężnej, prezes NBP miałby się zobowiązać do finansowania w przyszłości deficytu budżetowego poprzez wykupywanie obligacji przez NBP".
Podstawą śledztwa był art. 231 kodeksu karnego, który stanowi, że funkcjonariusz publiczny, który przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Premier Donald Tusk po ujawnieniu nagrań mówił, że pierwsza analiza wypowiedzi Sienkiewicza i Belki "nie wskazuje na przekroczenie prawa", choć styl rozmowy był - jego zdaniem - "dość bulwersujący". - Niezależnie od tego, w jak paskudny sposób wyrażali swoje opinie i oceny, to raczej rozmawiali o tym, jak pomóc państwu polskiemu, a nie jak zaszkodzić - dodał premier. Zapewniał, że nie wysyłał Sienkiewicza do Belki.
Także obaj rozmówcy bezpośrednio po ujawnieniu podsłuchów podkreślali, że ich rozmowa nie stanowiła przestępstwa, a była podyktowana troską o finanse państwa. Belka wskazywał, że NBP realizuje konstytucyjną zasadę współdziałania władz. Sienkiewicz mówił, że "działał na rzecz państwa polskiego". Dodawał później, że sprawa podsłuchów to próba zdestabilizowania władzy.
Sienkiewicz jest jedną z osób, która domagała się od prokuratury ścigania sprawców nielegalnego podsłuchu i ma status pokrzywdzonego w śledztwie Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.
Zarzuty współudziału w tym procederze, prowadzonym przez kelnerów, postawiono dotychczas biznesmenowi Markowi Falencie oraz jego szwagrowi biznesmenowi Krzysztofowi Rybce. Zarzuty mają też dwaj pracownicy stołecznych restauracji - Łukasz N. i Konrad L."
źródło:
wiadomosci.onet.pl/swiat/prokuratura-umorzyla-sledztwo-ws-belki-i-sien...
I jaki z tego wniosek? Ty szary polaczku dostaniesz mandat za kulturalne picie piwka w miejscu publicznym. Natomiast jak członkowie sądu narozrabiają to sprawa nawet nie trafia do sądu. Nawet Tuska nie przesłuchali. Ja pierdole w jaki ja kraju żyję. I to jest miara "25 lat wolności" i całej "przemiany ustrojowej". Prawda jest taka że jedyne co się zmieniło w 89 roku to złodzieje którzy rządzą naszym krajem. Nocnej zmianie dobrze się żyję. Proponuje dalej głosować na PO, PiS, TR, SLD i PSL.
"Z akt postępowania wynika, iż zarejestrowana rozmowa (...) nie skutkowała wpływem na kształt prawny omawianych zagadnień, które już wówczas były przedmiotem działań legislacyjnych" - czytamy w uzadanieniu decyzji prokuratury. Śledczy dodali, że zebrane dowody "nie wskazały, aby Premier RP posiadał wiedzę o przedmiotowym spotkaniu Ministra Spraw Wewnętrznych i Prezesa NBP".
"Brak jest jednocześnie jakiegokolwiek dowodu wskazującego na istnienie nieformalnego porozumienia pomiędzy ww. funkcjonariuszami publicznymi, które miałoby mieć związek z wprowadzeniem określonych regulacji prawnych w zamian za odwołanie z funkcji Ministra Finansów i które skutkowałoby naruszeniem niezależności Narodowego Banku Polskiego" - napisano w oświadczeniu.
Afera taśmowa
Afera taśmowa wybuchła w czerwcu. Tygodnik "Wprost" ujawnił wówczas nagrania podsłuchanych rozmów m.in. Sienkiewicza z Belką z lipca 2013 r. Szef MSW rozmawiał z Belką o hipotetycznym wsparciu przez NBP budżetu państwa kilka miesięcy przed wyborami, które może wygrać PiS; Belka w zamian za wsparcie stawiał warunek dymisji ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego oraz noweli ustawy o banku centralnym. W listopadzie Rostowskiego zdymisjonowano; w maju 2014 r. do Rady Ministrów wpłynął projekt założeń nowelizacji ustawy o NBP.
30 lipca wszczęto śledztwo w sprawie domniemanego "przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych: prezesa Rady Ministrów, ministra spraw wewnętrznych i prezesa Narodowego Banku Polskiego, polegającego na naruszeniu niezależności NBP poprzez zawarcie w lipcu 2013 r. przez prezesa Rady Ministrów z prezesem NBP nieformalnego porozumienia, za pośrednictwem ministra spraw wewnętrznych, na mocy którego, w zamian za odwołanie z funkcji ministra finansów oraz wprowadzenie regulacji prawnych zmniejszających rolę Rady Polityki Pieniężnej, prezes NBP miałby się zobowiązać do finansowania w przyszłości deficytu budżetowego poprzez wykupywanie obligacji przez NBP".
Podstawą śledztwa był art. 231 kodeksu karnego, który stanowi, że funkcjonariusz publiczny, który przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Premier Donald Tusk po ujawnieniu nagrań mówił, że pierwsza analiza wypowiedzi Sienkiewicza i Belki "nie wskazuje na przekroczenie prawa", choć styl rozmowy był - jego zdaniem - "dość bulwersujący". - Niezależnie od tego, w jak paskudny sposób wyrażali swoje opinie i oceny, to raczej rozmawiali o tym, jak pomóc państwu polskiemu, a nie jak zaszkodzić - dodał premier. Zapewniał, że nie wysyłał Sienkiewicza do Belki.
Także obaj rozmówcy bezpośrednio po ujawnieniu podsłuchów podkreślali, że ich rozmowa nie stanowiła przestępstwa, a była podyktowana troską o finanse państwa. Belka wskazywał, że NBP realizuje konstytucyjną zasadę współdziałania władz. Sienkiewicz mówił, że "działał na rzecz państwa polskiego". Dodawał później, że sprawa podsłuchów to próba zdestabilizowania władzy.
Sienkiewicz jest jedną z osób, która domagała się od prokuratury ścigania sprawców nielegalnego podsłuchu i ma status pokrzywdzonego w śledztwie Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.
Zarzuty współudziału w tym procederze, prowadzonym przez kelnerów, postawiono dotychczas biznesmenowi Markowi Falencie oraz jego szwagrowi biznesmenowi Krzysztofowi Rybce. Zarzuty mają też dwaj pracownicy stołecznych restauracji - Łukasz N. i Konrad L."
źródło:
wiadomosci.onet.pl/swiat/prokuratura-umorzyla-sledztwo-ws-belki-i-sien...
I jaki z tego wniosek? Ty szary polaczku dostaniesz mandat za kulturalne picie piwka w miejscu publicznym. Natomiast jak członkowie sądu narozrabiają to sprawa nawet nie trafia do sądu. Nawet Tuska nie przesłuchali. Ja pierdole w jaki ja kraju żyję. I to jest miara "25 lat wolności" i całej "przemiany ustrojowej". Prawda jest taka że jedyne co się zmieniło w 89 roku to złodzieje którzy rządzą naszym krajem. Nocnej zmianie dobrze się żyję. Proponuje dalej głosować na PO, PiS, TR, SLD i PSL.